
Niemcy od 1 grudnia wprowadzą w życie przepisy tzw. dyrektywy o eurowiniecie, zgodnie z którą opłaty drogowe uwzględniać będą dodatkową stawkę opłat za emisję CO2. Będzie wyraźnie drożej.
W projekcie „Trzeciej ustawy zmieniającej przepisy dotyczące opłat drogowych” przedstawionym przez niemiecki rząd federalny znaleźć można informację, że część opłat za emisję CO2 w opłatach drogowych przyniesie w samym tylko 2024 roku 6,8 mld euro. To niewiele mniej, niż wynieść mają w 2023 roku… wszystkie opłaty drogowe u naszych zachodnich sąsiadów. To oczywiście tylko projekt, daje jednak obraz tego, jak mogą wyglądać stawki w najbliższym czasie. Będzie prawdopodobnie około dwukrotnie drożej niż do tej pory.
Wysokość opłat uzależniona będzie od poziomu emisji CO2. Czy oznacza to, że firmy dysponujące najnowszymi samochodami spełniającymi normy Euro VI nie mają się czego obawiać? Niestety, okazuje się, że wręcz przeciwnie. Według zamieszczonych w projekcie stawek, myto za 40-tonowy zestaw klasy Euro VI będzie wynosiło za kilometr 34,8 eurocentów. Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że do tej pory za ten sam pojazd płaciliśmy 19 centów, jasne okaże się, że ceny za przewozy przez Niemcy pójdą w najbliższym czasie wyraźnie w górę.
CZY DROŻSZE MYTO DOTYCZYĆ BĘDZIE TYLKO NIEMIEC?
Wspomnieliśmy na początku, że zwiększenie stawek opłat drogowych to skutek wprowadzania w życie dyrektywy 2022/362 w sprawie zmiany dyrektyw 1999/62/WE, 1999/37/WE i (UE) 2019/520 w odniesieniu do pobierania opłat za użytkowanie niektórych typów infrastruktury przez pojazdy, czyli tzw. dyrektywy o eurowiniecie. Te same przepisy muszą do 25 marca 2024 r. Wdrożyć także pozostałe Państwa członkowskie.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc przewidywać, że w najbliższym czasie w ślad niemieckiego rządu pójdą jego odpowiedniki z innych europejskich krajów i opłaty drogowe wzrosną w całej wspólnocie. Czy należy się obawiać, że wszędzie będzie to aż tak drastyczna podwyżka? Niestety, w kwestii tej nie jesteśmy optymistami i będziemy bardzo zaskoczeni, jeśli stanie się inaczej. Najdroższa w Polsce autostrada A2 na odcinku między Nowym Tomyślem a Koninem kosztuje teraz 67 groszy za kilometr. Można się więc obawiać, że przekroczenie 1 zł to niestety tylko kwestia czasu.
WYŻSZE KOSZTY = WYŻSZE CENY
Kto zapłaci za wyższe myto? Wszyscy konsumenci. Wzrost opłat drogowych skutkować będzie bowiem wyższymi stawkami za transport, a te – wzrostem cen przewożonych produktów. Czy obniżymy w ten sposób emisję dwutlenku węgla? Niestety, nic na to nie wskazuje. Transport drogowy, mimo swego niezaprzeczalnego obciążenia dla natury, jest w chwili obecnej nie do zastąpienia w Europie (jak zresztą na całym świecie).
Jesteśmy zdania, że wysiłki rządzących powinny skupiać się raczej na tym, by zapewnić odpowiednią infrastrukturę pod wykorzystanie w przyszłości bardziej zielonych technologii transportu. W ramach LogisTech Green Investment Poject pracujemy nad uruchomieniem do 2025 roku testowych tras ciężarówek elektrycznych pomiędzy węzłami logistycznymi w regionach: Warszawa – Berlin (600 km), Stuttgart-Berlin (650 km), Stuttgart – Zurych (250 km) oraz Stuttgart – Innsbruck (350 km).
Największą barierą obecnie nie jest brak odpowiednich możliwości technicznych, a infrastruktura. Miejmy więc nadzieję, że poza kijem w postaci podwyższonych opłat drogowych, na firmy transportowe czekać też będzie marchewka – infrastruktura pozwalająca coraz szerzej wykorzystywać ekologiczne technologie w przewozach.
Chcesz wiedzieć, że Twoja firma transportowa troszczy się o planetę? Sprawdź, jak działamy!