
Kończący się rok z pewnością nie zostanie zapamiętany jako złoty okres dla branży transportowej. Czego możemy spodziewać się po roku 2024?
Prognozowanie przyszłości zawsze należy traktować z pewnym dystansem. Możemy mieć nawet najlepszą, opartą na liczbach analizę tego, co zdarzy się w przyszłości… a potem nadchodzi tzw. czarny łabędź (wojna za naszą wschodnią granicą czy pandemia koronawirusa) i wszystkie prognozy lądują w koszu.
Świadomi tych ograniczeń zaglądamy do najważniejszych analiz branżowych i ogólnoekonomicznych, by spróbować przewidzieć, co przyniesie najbliższych 12 miesięcy. Otuchy dodaje nam to, że nasze przewidywania sprzed kilku miesięcy sprawdziły się niemal w 100%.
KONDYCJA BRANŻY TRANSPORTOWEJ ZALEZY OD STANU GOSPODARKI…
Niewiele jest sektorów gospodarki tak mocno zależnych od globalnej koniunktury, jak transport – zwłaszcza międzynarodowy. Nic więc dziwnego, że spoglądając w przyszłość naszej branży, trzeba spojrzeć na przewidywania dotyczące globalnego PKB.
Zarówno Światowa Organizacja Handlu (WTO), Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF), jak i Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przewidują, że w 2024 roku tempo wzrostu światowego PKB będzie nieco niższe niż teraz (WTO: 2,5% wobec 2,6%, IMF: 2,9% wobec 3%, OECD: 2,7% wobec 3%). Nie można więc powiedzieć, że spodziewamy się gwałtownego wzrostu.
Z drugiej jednak strony sygnały dotyczące handlu towarowego są raczej pozytywne. WTO przewiduje, że będzie on wzrastał w tempie 3,3% wobec 0,8% obecnie, a IMF – 3,2% wobec aktualnego spadku na poziomie 0,3%. To szczególnie ważna informacja dla branży transportowej. Przecież ładunki z zakupionymi towarami ktoś będzie musiał przewieźć.
Sektor TSL (transport – spedycja – logistyka) liczy więc na delikatne wzrosty już w 2024 i wyraźną poprawę koniunktury w latach kolejnych. Podstawy ku takiemu ostrożnemu optymizmowi dają przewidywania OECD, który szacuje, że o ile w latach 2022-25 pozamiejski drogowy transport towarowy w Europie wzrośnie tylko o 2%, to do końca dekady zwiększy się aż o 18%.
…ORAZ KOSZTÓW PROWADZENIA DZIAŁALNOŚCI
Z badań brytyjskiego Transport Intelligence wynika, że aż 84% europejskich firm transportowych doświadcza w tym roku wzrostu kosztów operacyjnych i osłabienia popytu. Stale wysokie ceny paliwa i rosnące stawki opłat drogowych to najbardziej rzucające się w oczy czynniki kosztotwórcze w firmach transportowych.
Coraz poważniejszą barierą w rozwoju staje się tu także brak rąk do pracy. Kierowców zawodowych od lat brakuje w całej Europie (wg IRU mówimy o 300 000 osób). O ile jednak przez pewien czas udawało się te braki maskować dzięki napływowi pracowników z Ukrainy i Białorusi, o tyle teraz problem staje się córa bardziej naglący. Wiele firm sięga dalej na wschód i zatrudnia kierowców z Azji Centralnej.
Brak pracowników w połączeniu z wysoką inflacją sprawiał, że w branży transportowej w obecnym roku mieliśmy do czynienia ze sporą presją płacową. W związku z malejącymi marżami i tym, że coraz więcej małych firm transportowych nie jest w stanie prowadzić dalej działalności, w obecnym roku trend ten powinien nieco wyhamować.
Niezależnie od wymienionych powyżej problemów i wyzwań, wchodzimy w 2024 rok dużą dozą optymizmu. Wiemy, jak wiele udało nam się osiągnąć w tym roku mimo niesprzyjającego otoczenia.
Z tego miejsca dziękujemy wszystkim Pracownikom naszej firmy. Wiemy, jak wiele pracy włożyliście, by firma znalazła się w tym miejscu, w którym teraz jest. Jeśli nowy rok okaże się choć trochę lepszy, z pewnością wspólnie będziemy to w stanie wykorzystać!